Niezależnie jednak od tego jaki kto ma pogląd na ten temat zauważyłam, że problemem jest odczłowieczanie osób LGBT. Przestajemy widzieć w drugiej osobie człowieka, któremu należy się szacunek, skupiamy się na orientacji tej osoby i w zależności od tego jakie mamy poglądy na ten temat to tak ją traktujemy.
Nie muszę chyba wspominać, że historia pokazała nam co się dzieje gdy zapominamy o człowieczeństwie skupiając się na cechach ludzi zamiast na ich istocie, którą na pewno nie jest wyznanie, pochodzenie czy orientacja.
Moim zdaniem w życiu, by być szczęśliwym, trzeba kierować się zasadą miłości. Jest to taka moja wersja imperatywu kategorycznego Kanta. Kant twierdził, że trzeba się zachowywać tak jak chcielibyśmy by nas traktowano. Nie uderzę kogoś, bo sama nie chcę być uderzona. Uważam, że to za mało, aczkolwiek to też nie oznacza, że Kant nie miał racji ;) . Ta zasada nie wystarczy, by być dobrym człowiekiem. Nie uderzę nikogo, ponieważ widzę w nim człowieka, istotę bożą, a nie dlatego, że sama nie chciałabym być nigdy uderzona.
Człowiek, nieważne jaki, jest istotą duchową. Pod powłoką materialną kryje się znacznie więcej niż nam się wydaje. Każdy jest na pewnym etapie rozwoju duchowego. Musimy więc szanować i kochać każdą osobę. Nie mamy pojęcia, co przeżyła, na jakim jest etapie i dokąd zmierza. Nawet jeżeli wg. nas jest zła to musimy pamiętać o tym, że aby dojść do doskonałości trzeba najpierw się wiele napracować. Życie służy nam jako pewna szkoła, która ma nas nauczyć jak być dobrym i jak osiągnąć szczęście wieczne.
Dlaczego mamy nienawidzić kogoś za to jaki jest? Czy ktoś nienawidzi Cię za kolor włosów czy oczu? Nie, bo to niedorzeczne.
Te negatywne emocje jednak nie biorą się znikąd.
Wynikają one z braku poczucia pewności siebie.
Kiedy jesteśmy przerażeni swoją osobą, nie wiemy co chcemy od życia, wątpimy w siebie lub zwyczajnie się nie lubimy to nasza podświadomość podsuwa nam innych ludzi do porównania, by ich kosztem poprawić sobie samopoczucie. Z tego strachu rodzi się nietolerancja.
Coś jest inne, gorsze i to uczucie daje mi spokój ducha, nie jestem takim przegrywem. To jest sposób rozumowania naszych mechanizmów obronnych. Byleby tylko odsunąć od siebie niewygodne myśli. Wiemy, że te porównywanie to idiotyzm, widzimy absurd tego więc tworzymy nowe silniejsze uczucia, by tylko poczuć się lepiej ze sobą.
Czy szczęśliwy człowiek, czujący się świetnie w swojej skórze będzie marnował czas na destruktywną nienawiść w stosunku do osób, których nawet nie zna?
Czy szczęśliwy, bogaty duchowo człowiek będzie wkładał energię w dokuczanie drugiej osobie?
NIE!
Szczęśliwy DOBRY człowiek włoży energię w zmienianie świata na lepsze, w obdarowywanie innych miłością i szacunkiem. Nienawiść jest trucizną, którą rzucamy pod nogi innym a tak naprawdę ona wraca do nas jak bumerang i to my ją pijemy i to my od niej umieramy.
Skup się na sobie, na swoim życiu! Zainteresuj się tym jak możesz zmienić świat na lepsze, a nie tym kto z kim sypia i kto kogo kocha!
Pamiętaj zawsze o tym, że swoimi czynami i słowami możesz odmienić komuś życie! Od Ciebie zależy czy odmienisz je na gorsze czy na lepsze. Pamiętaj również, że jesteś odpowiedzialny za każdą łzę osoby, którą skrzywdziłeś, nieważne pod jakim pretekstem i w jakiej intencji.
Komentarze
Prześlij komentarz