To słowo ma tak negatywne znaczenie w naszej kulturze, że wiele osób rozpaczliwie boi się samotności. Przyznam się, że boję się jej też ja. Czasem, jak każdy, wypełniam swój dzień po brzegi ludźmi, spotkaniami i wydarzeniami. Robię wszystko, by nie mieć chwili na rozmyślania. Nakładam słuchawki na spacerze, dzwonię do koleżanek, oglądam telewizję. Jestem więźniem własnych myśli. Jestem dręczona przez własny umysł więc staram się go wyłączyć.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak postępujemy?
Nieświadomie boimy się zostać z własnymi myślami. Boimy się, że zaczniemy kwestionować własne decyzje lub dojdziemy do wniosków, które nie są dla nas wygodne. Zbyt często żyjemy nieszczęśliwi i boimy się do tego przyznać. Powodem, dla którego unikamy myślenia i samotności jest strach.
Powinniśmy zacząć przebywać w ciszy. Zastanawiać się nad swoimi wadami i nad tym skąd one się wzięły, jakie są ich przyczyny. Analizować swoje życie i postępowanie nawet jeżeli owocem tej analizy będzie smutek. Lepszy jest taki stan niż okłamywanie samego siebie. Tylko postawienie sprawy jasno pozwoli nam coś zmienić.
Nie ma nic złego w tym, że odmówisz komuś spotkania, że nie pójdziesz na imprezę. Nie jesteś
'' frajerem'' jeżeli spędzasz czas samotnie.
Trzeba mieć odwagę, by móc przebywać w ciszy, bo to w niej kryją się wszystkie nasze żale i rozczarowania.
Komentarze
Prześlij komentarz